Dziś natrafiłem dosłownie na…

Dziś natrafiłem dosłownie na PEREŁKĘ polskiej motoryzacji. Podczas przedłużania OC podsłyszałem jak w okienku obok starsza pani (jak się później okazało oboje z mężem rocznik 28, ale wciąż kumaci) żali się że niepotrzebnie opłaca OC malucha bo od dawna nim nie jeżdżą (z racji wieku). Każdy swoje pozałatwiał, potem zamiana paru zdań z babcią i okazało się że ona chętnie się tego malucha pozbędzie. Było to rano, umówiliśmy się na oględziny na 17:00. To co z ojcem zobaczyliśmy przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Dziadek zdjął prześcieradła z auta, a Maluch był w IDEALNYM stanie, jak z salonu. Wszystko w oryginale, nawet koła. W środku siedzenia jakby nikt nigdy tam nie siedział. Blacha nie ma ŻADNEGO parcha ani rdzy. Silnik pięknie chodzi. Wszystko to dlatego, że starszy pan okazał się bardzo pedantyczny i to jak dbał o to auto to coś niesamowitego. Ponoć nawet po deszczu pucował ścierką do sucha. Samochód pokazuje 37 tys km przebiegu i właściciel twierdzi że tyle ma. Wiem, że licznik się przekręca po 100 tys km, ale to jak jest zachowany świadczy o tym że przebieg może być oryginalny. Ok, napompowalismy koła, podładowalismy akumulator i krótka jazda. Po chwili umowa i Maluch z roku 1992 jest nasz….