Oi! Powracam po kilku…

Oi! Powracam po kilku dniach, by powiedzieć kilka słów na temat motoryzacji w Brazylii i wszystkiego, co z nią związane. Temat istotny, gdyż przy sporych odległościach posiadanie czterech lub, co bardzo tutaj popularne, dwóch kółek jest tak ważne, jak zimne piwko w lodówce( ͡° ͜ʖ ͡°) Wujek gugyl mówi, że na cztery osoby przypada jeden pojazd zarejestrowany w kraju, jednak nie uwzględnia się prawie 20 milionów motocykli i pozostałych DUI vehicles #pdk. Samochody na rynku wtórnym są stosunkowo drogie w porównaniu do naszego rodzimego rynku, a głównym tego powodem, moim zdaniem, jest niewystarczająca podaż. W Polsce Seba, gdy uzbiera trochę PLNów, może pozwolić sobie na Gulfa Dwójkję za tysiaka, prosto z Rajchu. Tutaj coś takiego jak import pojazdów po prostu nie istnieje ze względu na wysokie koszty i cła. Znam kilka osób, które sprowadziły sobie nowe VW z Niemiec, ale to są jednostki, które dobrze zarabiają. Ci których nie stać na nowsze pojazdy, zadowalają się motoryzacją nawet sprzed 50 lat. I nie ma gadania typu „kurrłaa kiedyś to byoo”. Nie, bo cały czas jest! Tym bardziej, że czegoś takiego jak rdza na samochodach tutaj nie ma. Może w miastach nad oceanem tak, ale w głębi lądu trzeba mieć szczęście, żeby…