Mikrosamochód po…

Mikrosamochód po polsku czyli Mikrus MR-300 Tuż po II Wojnie Światowej państwa europejskie, zarówno te kapitalistyczne jak i komunistyczne, zmagały się z przeróżnymi problemami. Kilkukrotnie wspominałem przy opisywaniu niektórych aut, że przemysł motoryzacyjny w Polsce miał problem zarówno z brakiem surowców czy części eksploatacyjnych, niezbędnych do budowy i używania samochodu. W krajach KDL i Europy Zachodniej wiele osób nie było stać na pełnowymiarowe samochody – wówczas społeczeństwo sięgało po dostępne środki transportu, jakim były motocykle czy mikrosamochody. Jednym z najbardziej znanych pojazdów był kultowy Fiat 500 czy nieco większy model 600, którego produkowano na licencji także w Hiszpanii czy byłej Jugosławii. Podczas tak zwanej odwilży październikowej ogłoszono ideę „wieloasortymentowości” fabryk. W myśl tego pomysłu, fabryki miały wykorzystywać tak zwane rezerwy produkcyjne na budowę produktów niezbędnych do codziennego życia. W odpowiedzi na ten apel dyrekcje Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Mielcu i Rzeszowie postanowiły wytwarzać mikrosamochód, jak najtańszym kosztem i nakładem pracy. Zakład w Mielcu zajął się podwoziem i nadwoziem pojazdów, zaś rzeszowska fabryka miała zaprojektować i dostarczyć silniki. Wzorując się na zachodnioniemieckich mikrosamochodach marki Goggomobil, zaprojektowano dwa prototypy, nazwane Mikrus i Meduza. Pierwszy pojazd był inspirowany Goggomobilem Isard T300, a drugi wzorowano na modelu Isard TS/TC300. Oba pojazdy, podobnie jak ich…

Na jednej ze stacji…

Na jednej ze stacji benzynowych w #bielskobiala trwa promocja tych dziwnych, podgrzewanych fajek. Za zakup w kwocie 350 zł przewidziana jest atrakcja w postaci 20min przejażdżki Ferrari. Tymczasem szczęśliwy #wygryw 800m dalej… #motoryzacja