#historiajednejfotografii Jesteśmy z rodzicami na weselu w #lata80 może max1990 w #malopolska pochód weselny idzie do domu pana młodego. Mój ojciec zadaje szyku podjeżdżając brązową Syreną 105L rocznik 1982 (była żółta, ale na gwarancji przemalowali czy wymienili, już nie pamiętam). Do tej syrenki zresztą mam duży sentyment- ojciec uczy mnie jeździć autem jak jestem w 4 klasie podstawówki, ale to dłuższa opowieść na inny wpis 🙂 Na weselu ja jako jedyny robię fotki, które zresztą sam wywołuję a warto zaznaczyć że jestem wtedy w #podbaza . #fotografia #motoryzacja #slub #mojezdjecie #fotografiaanalogowa #fotografia #czarneblachy

Poszedłem kiedys do salonu…

Poszedłem kiedys do salonu BMW, chciałem wziąć ładnego sedana na firmę, a przy okazji cieszyć sie sportową jazdą. Szybko wybrałem interesujacy mnie model i umówiłem się na jazdę próbną. Wsiadam więc do auta, zabieram się do regulacji fotela, lusterek, kierownicy, w koncu przyglądam się konsoli środkowej i przyciskom na kierownicy: regulacja radia, klimy, zarzadzanie telefonem, tempomat, światła – wszystko takie fajne, intuicyjne….  Ale kiedy przez dobre trzy minuty nie mogę znalezc pewnej manetki pytam gościa z obslugi salonu: jak tu się włącza kierunkowskazy? Gość sie zmieszał, zaczął przepraszać, ze on dopiero od roku w Polsce i nie wszystkie wyrazy rozumie, i pójdzie po kolegę który dłużej pracuje. Niestety kolega również nie miał pojecia o co mi chodzi, więc wkurzony że robią ze mnie idiotę kazałem prowadzić sie do dyrektora. Dyrektor – kulturalny czlowiek zaczął mnie przepraszać za swoich pracowników, i wytłumaczył mi, że w tej marce kierunkowskazy to bardzo rzadko zamawiana opcja, w całej jego karierze dotąd sprowadzał je dla klienta tylko dwa razy. By tak skonfigurować auto, trzeba pisać do siedziby firmy w Niemczech, a oni w ciagu roku powinni przygotować takie auto. Dodał, że to bardzo ekskluzywne wyposażenie,  w całości projektowane jest na zamówienie i wykonywane ręcznie, stad…

Kaszlące Kombi z…

Kaszlące Kombi z FSM czyli Polski Fiat 126p Kombi Motoryzacja w bloku wschodnim rozwijała się najczęściej poprzez nabywanie licencji od zachodnich producentów, wśród których prym wiódł włoski koncern FIAT; jego modele, odpowiednio dostosowane do danego producenta zza Żelaznej Kurtyny pozwalały – na tyle na ile mogły – na rozwój technologii produkcji oraz tworzenie nowych wersji nadwoziowych, czy też modeli samochodów. Polska Ludowa nie była wyjątkiem; dzięki zakupowi licencji na dużego Fiata, Poloneza, czy popularnego malczana powstawały takie modele jak fiaton pickup, polonez truck, czy też maluch bis i bosmal cabrio. Nie zawsze tak było; gros prototypów opartych o dany samochód najczęściej kończyła – jeśli miała szczęście – w muzeum, prywatnych rękach, lub na złomie. Tak było z bielskim prototypem kaszlaka – Kombi, bo o nim dzisiaj mowa, powstało w 1976 roku w FSM. Według planów, wydłużona małego Fiata w celu zwiększenia jego użyteczności – bazowy model posiadał bowiem dyskusyjną ilość miejsca w środku kabiny, a także w bagażniku. Konstruktorzy pod wodzą Leopolda Kuhna postanowili przede wszystkim zwiększyć użyteczność pojazdu, a także poprawić mechanikę wozu. Przedstawiony prototyp wyróżniał się zwiększonym o 10 cm rozstawem osi i dłuższym o 7 cm tylnym zwisem względem bazowego modelu; od nowa zaprojektowano tylną część nadwozia,…