Z racji tego, że oddałem…

Z racji tego, że oddałem swoje eko autko na przymusowe przeinstalowanie Windowsa i wgranie łatek, dostałem jako samochód zastępczy BMW X4 20xd 2017. Musze przyznać, że tak złego samochodu(w relacji cena/to co dostajemy) jeszcze nie widziałem. Auto, które próbuje połączyć tyle różnych ról, że koniec końców, we wszystkich jest mierne. Niby SUV, a w środku i w bagażniku miejsca jak kot napłakał. Nie wiem czy nie ciaśniej niż w Oplu Astrze. Podniesiona podłoga, bardzo niska tylna kanapa, osobie 180cm siedzącej z tyłu niewiele brakuje, żeby mieć kolana na wysokości barków. No to taki coupe/sedan, pewnie ma sportowe zacięcie! A gdzie tam. Na zakrętach, nawet w trybie sport, buja jak łódką. Diesel, niby całkiem mocny, bo 190 koni walczy, żeby ruszyć tą ciężką lochę z miejsca. Bardzo krótka skrzynia biegów przy przyśpieszeniu do 60km/h trzy razy zdąży przeciągnąć silnik po wysokich obrotach, hałasując straszliwie. Przy 140 na autostradzie szumi jakby obok szalało tornado. W teren też nie odważyłbym się tym pojechać. Wrzuciłem sobie to cudo do konfiguratora. Cena katalogowa blisko 300 tys. Nie bardzo wiem, kto i po co mógłby coś takiego kupić z własnej woli. No i żeby było sprawiedliwie jest jeden plus. Wygodnie się wsiada i wysiada. Ale mimo…